

„w jaki sposób poznajemy świat lub bardziej dokładnie czy możemy postrzegać zanim nauczyliśmy się postrzegać?”[1]
najpierw zajrzyj tutaj ;)
http://www.percepcja.yoyo.pl/maski.swf
Nurty filozoficzne można podzielić na 2 główne:
-metafizyczny – rodzimy się posiadając już pewną wiedzę o świecie, odkrywamy nowe fakty na drodze rozmyślań i gry symboli
-empiryczny – „wszelkie poznanie wywodzi się z doświadczenia zmysłowego”[2]; odkrywamy nowe fakty na drodze eksperymentu i
obserwacji.
Żyją na świecie zwierzęta, które posiadają pewną wiedzę o świecie zanim zdobędą jakiekolwiek doświadczenie np.:
- owady, które zanim zdążą się czegokolwiek nauczyć świetnie chronią się przed napastnikiem, czy poszukują zdobyczy,
- ptaki wędrowne, nawet jeśli nie widziały nieba, wykorzystują układy gwiazd, będące przewodnikiem w locie nad oceanami.
Dzieje się tak dzięki dziedziczeniu przez nie „zasobu wiedzy, zgromadzonego przez przodków w toku ich doświadczeń”[3] To dziedziczenie nie jest bezpośrednie i odbywa się najprawdopodobniej przez modyfikację kodu genetycznego. Można wyróżnić pewne wzorce zachowań np. wobec wroga, które są możliwe, dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu kończyn i narządów zmysłów. Proste odruchy, które chronią nas przed upadkiem lub uduszeniem się są nabywane automatycznie - rodzimy się z nimi. Warto jeszcze dodać, że zwierzęta na niskich szczeblach drabiny ewolucyjnej wykonują niemal wyłącznie nie wyuczone postrzeganie przedmiotów. Co ciekawe przy niewielkim zakresie postrzegania reakcje są głównie stereotypowe.
W Psychologii rozróżnia się reakcje: wrodzone i wyuczone. Reakcje wrodzone wynikają z wiedzy niewymagającej doświadczenia, te drugie – wyuczone – z wiedzy wywodzącej się z obserwacji.[4]
Warto tutaj przytoczyć pewne badania przeprowadzone na dzieciach, których celem było stwierdzenie w jakim stopniu dziecko musi się uczyć jak widzieć. W pierwszym takim badaniu, jego autor Fantz, wykorzystuje występującą u dzieci zdolność do kierowania oczu na przedmioty budzące zainteresowanie. W badaniu tym prezentowano dzieciom pary figur i zapisywano czas, przez jaki wzrok dziecka spoczywa na każdej z dwóch figur.
Dzieci przypatrywały się dłużej rysunkowi przypominającemu twarz, niż rysunkowi wykonanemu z tych samych linii i na takim samym polu, lecz ułożonym w sposób przypadkowy. Dla dziecka, które jeszcze niczego specjalnego się nie nauczyło, obraz twarzy ma wyraźne znaczenie. Odkryto również, że dzieci wolą proste kuliste przedmioty niż ich płaskie obrazy, co może wskazywać, iż mają maja pewną wrodzoną zdolność postrzegania głębi. Można przypuszczać, że przedmioty, biologicznie ważne wywołują zdolność do natychmiastowej reakcji wzrokowej.
Kolejne badanie autorstwa pani Eleonor Gibbon, „Urwisko wzrokowe”, w którym dzieciom pokazuje się umieszczoną tuż przed nimi stromą ścianę, nad która znajduje się szklana pozioma płyta. Dziecko nie chce pełzać po szkle , ponad stromą ściana i w ten sposób wyraźnie ujawnia, że dostrzega głębię i związane z nią niebezpieczeństwo. Dzieci zanim
Jak wiemy obraz rzutowany na siatkówkę jest odwrócony, z powodu krzyżowania się promieni świetlnych w soczewce. A my jednak nie postrzegamy świata do góry nogami. Dokładnie tą sprawa zajął się Helmholtz, który twierdził, że nie ma znaczenia jakie jest ułożenie obrazu na siatkówce, pod warunkiem, że zostaje on w stałym odniesieniu do świata, który poznajemy za pomocą pozostałych zmysłów np. dotyku.
Uczymy się widzenia świata kojarząc wrażenia wzrokowe z dotykowymi i odwrócenie obrazu nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Podążając tym tropem przeprowadzono serię eksperymentów, w których zmieniamy położenie obrazu lub go dowolnie zniekształcamy. Zagadnieniem tym zajmował się angielski psycholog G. M. Stratton, który wykonał rozmaite urządzenia optyczne służące do ukazywania i odwracania obrazu siatkówkowego, stosując układ soczewek i luster. Przeprowadził badanie na sobie i był pierwszym człowiekiem, którego obraz siatkówkowy nie był odwrócony. W trakcie eksperymentu zapisywał każdego dnia swoje obserwacje. Z zapisów tych wynika że im dłużej nosił urządzenie odwracające obraz siatkówkowy tym problemy z poruszaniem się stawały się coraz mniejsze. Oglądane przez niego rzeczy oględnie wydawały się niemal normalne, ale w momencie, gdy skupiał na nich większą uwagę, wykazywały skłonność do przyjmowania wyglądy odwróconego.
Czytając relacje z tego typu doświadczeń „odnosi się wrażenie, że w ich odwróconym świecie jest coś osobliwego, choć oni sami z najwyższą trudnością określają na czym to właściwie polega.”[5] Możliwe, że dzieje się tak dlatego, że odwrócony świat staje się dla nich normalny do momentu kiedy skupiając uwagę na jakiejś szczególnej cesze tego co widzą zauważą pewne nieprawidłowości.
Podobne badanie przeprowadził Kohler. W tym eksperymencie również opiera się na relacjach słownych osób badanych, które często były wręcz paradoksalne. Na przykład przechodniów widzieli po właściwej stronie ulicy, choć obraz był odwrócony z lewa na prawo, natomiast kierunek ruchu wskazówek oceniali jako fałszywy. Zaobserwowano tutaj bardzo duży wpływ dotyku na widzenie. We wczesnych okresach adaptacji przedmioty miały skłonność do nagłego przyjmowania normalnego wyglądu, kiedy zostały dotknięte. Podobna sytuacja występowała gdy obraz wydawał się fizycznie niemożliwy – świeca wydawała się odwrócona do momentu gdy nie została zapalona, wówczas nagle przybierała wygląd normalny, z płomieniem skierowanym do góry.
Jeszcze jedno doświadczenie, które warto przytoczyć to eksperyment autorstwa Ivo Kohler. Sam autor tego eksperymentu nosił szkła pomalowane w połowie na czerwono, a w połowie na zielono. Kiedy spojrzał w lewo wszystko przyjmowało barwę czerwoną, a kiedy spojrzał w prawo – barwę zieloną. W momencie kiedy usuniemy filtry, strona zielona wygląda czerwono i odwrotnie. Efekt ten nie jest związany z lokalizacją obrazu na siatkówce, lecz z położeniem oczu względem głowy. W związku z tym przystosowanie to musi zachodzić w mózgu a nie w oczach.
Nie jest łatwo jednoznacznie ocenić wyniki wcześniejszych eksperymentów, ale można stwierdzić, że człowiek wykazuje pewne przystosowanie do przemieszczeń obrazu na siatkówce. Jednak czy jest to niezbity dowód, że dzieci muszą się uczyć widzieć? Nie wiemy również czy ta adaptacja w przeprowadzonych eksperymentach związana jest z gruntowną reorganizacją postrzegania czy stanowi jedynie nakładanie się późniejszych interpretacji na wcześniejsze. Jedno co na pewno możemy stwierdzić to fakt iż ludzki układ postrzegania, charakteryzuje się „godną uwagi giętkością i zdolnością do przystosowywania się do nowych warunków.”[6]
[1] Oko i mózg , psychologia widzenia; R. L. Gregory str 222-223
[2] Oko i mózg , psychologia widzenia; R. L. Gregory str 222-223
[3] Oko i mózg , psychologia widzenia; R. L. Gregory str 224
[4] Oko i mózg , psychologia widzenia; R. L. Gregory str 223
[5] R.L. Gregory, Oko i mózg. Psychologia widzenia., PWN, Warszawa 1971, str 98
[6] R.L. Gregory, Oko i mózg. Psychologia widzenia., PWN, Warszawa 1971, str 101