Jak pisze jeden z czołowych badaczy tej problematyki, Richard Gregory „spostrzeżenia to hipotezy”. Cały zatem aparat poznawczy człowieka nakierowany jest nie na fotografowanie otoczenia lecz na nieustanne weryfikowanie sądów o otaczającej rzeczywistości. Jest to wbrew pozorom mechanizm oszczędzający wysiłek umożliwia identyfikację obiektów na podstawie niekompletnych danych, a umysł potrzebuje mniej szczegółów do zrozumienia otoczenia. I tak potrafimy rozpoznać z daleka tylko po sylwetce bliską nam osobę. Oczywiście „weryfikowanie hipotez” nie zawsze przebiega bez błędów. Analizując te błędy można jednak wiele powiedzieć o mechanizmach przetwarzania informacji przez człowieka. Nie raz wydawało mi się, że widzę na chodniku siedzącego pieska a w rzeczywistości okazywało się, że jest to kosz na śmieci czy betonowy kloc. Nie ukrywam, że jestem wielką fanką tych zwierzątek i moje nastawienie na pewno ma wpływ, że łatwiej mi skojarzyć niewyraźny kontur z wizerunkiem psa niż np. kosza na śmieci. Ten przykładowy niewyraźny kontur dla mnie jest psem dla kogoś innego kucającym dzieckiem, a ktoś inny w ogóle nawet nie zwróci na niego uwagi. Bardzo duży wpływ na to jak widzimy mają nasze wcześniejsze doświadczenia. Po 5 latach studiowania na Akademii Sztuk Pięknych zdecydowanie inaczej postrzegam świat. Zwracam uwagę na szczegóły, których wcześniej nie dostrzegałam. Każdy jest inny, każdy ma inne doświadczenia, inne wspomnienia i może się okazać, że każdy z nas tak na prawdę całkiem inaczej widzi świat... Chociaż można doszukiwać się wspólnych cech dla wszystkich odbierania bodźców wzrokowych i tym zajmuje się Pracownia Badań Wizualnych.